Tysiące krzyżyków...

...wiele, wiele godzin pracy i zamówienie zostało zrealizowane.
Myślę, że będzie się podobał. A po oprawieniu nabierze prawdziwego blasku. Ale to już nie moja rola.
Za każdym razem jak wykonuję takie zamówienie to potem żal się rozstać. tym razem było inaczej ponieważ mam już ten obrazek u siebie. Dodam tylko, że był to mój drugi haft w życiu i czuję do niego duży sentyment. Chociaż wtedy, kilka lat temu, haftowało mi się go dużo gorzej. Jednak z każdą kolejną pracą, z każdym rokiem, nabiera się doświadczenia.

Widzę ze pojawił się nowy obserwator. Karolinko witam serdecznie.
Przepraszam wszystkich do których wpadam z wizytą, że nie zawsze zostawiam komentarz.
Ale to wszystko z braku czasu.Muszę się pochwalić, że znalazłam pracę albo praca znalazła mnie. Zwał jak zwał...najważniejsze że pracuję.Leci mi teraz ten czas jeszcze szybciej niż do tej pory, a przy mojej Marysi, która ma nie spożytą energie, to czasami uwierzcie mi, że się gubię.
Zapewniam jednak, że podziwiam wasze prace regularnie..
 Dziękuję za wszystkie wizyty i miłe słowa.
      Życzę miłej i pogodnej niedzieli.