wtorek, 30 lipca 2013

Jak już zapowiedziałam....

...zrobiłam następne trzy jajka.
Bardzo dziękuję za tyle pochlebnych słów pod poprzednim postem.
Powiem Wam, że to wiercenie nie jest takie straszne, choć pyli bardzo.
Dziewczyny próbujcie, nie bójcie się

Janeczko - Ty znasz tyle technik, ze takie jajka to będzie pikuś

Margot - Twoja opinia o moich szyjątkach jest bardzo ważna

Justynko - bardzo się cieszę, że nie zapomniałaś o moim blogu

Chciała bym nabierać wprawy i robić coraz to ładniejsze pisanki, ale jednak jak nakładam konturówkę, to ręka trochę drży. I to opanować jest dla mnie najtrudniejszą sztuką




Zrobiłam jeszcze kartkę ślubną na zamówienie w formacie A5



A w niedzielę odwiedziłam Szymbark, gdzie odbyła się  X  Panorama Kultur. Miejsce fajne. Zresztą ja uwielbiam wszelkie skanseny. Wprawdzie te nasze namioty na tle strzech wyglądają nie fajnie, ale nie dało się inaczej chcąc uzyskać choć trochę cienia.









Na temat imprezy wstrzymam się od głosu. Upał był okropny. Nawet do końca nie wysłuchałam koncertu Andrzeja Cierniewskiego, bo po prostu miałam już dość


Można było również bezpłatnie zwiedzić Kasztel.





"sekretne miejsce" można rozumować na wiele sposobów.....




Całuję mocno i jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze.


piątek, 26 lipca 2013

Ale jaja....

...w środku lata.
Zawsze podobały mi się takie pisanki.  Wreszcie się odważyłam. Zakupiłam wydmuszki gęsie i odpowiedni  sprzęt. Podglądałam, podczytywałam i zaczęłam wiercić.
To są moje pierwsze nawiercane pisanki. Tam gdzie zaglądałam, dziewczyny malowały wydmuszki białą akrylówką. No wiec, żeby wszystko było tak jak trzeba, dwie sztuki pomalowałam, i co?.... z efektu byłam marnie zadowolona. Ale że nigdy nie wstydziłam się swoich prac, więc je pokazuję.
Następne dwie zdekupażowałam. Ale nie malowałam, tylko po odpowiednim przygotowaniu, nakleiłam motyw, kilka razy polakierowałam, i co?....i jestem dużo bardziej zadowolona.
I potem następne dwie, bez białej akrylówki. Po nawierceniu, polakierowałam jeden raz i nałożyłam białą konturówkę, i co?....i jestem bardzo zadowolona.






Nie twierdzę, że są to jaja najpiękniejsze na świecie, bo na pewno nie.
Nie mam wprawy, ręką trochę trzęsie, ale fajnie mi się robiło i na pewno nie są to ostatnie jaja tego lata.

Wielkie dzięki za każde słówko które u mnie zostawiacie. Buziaki

środa, 24 lipca 2013

Butelki...

...po raz kolejny.




Widzę, że serniczkiem narobiłam Wam smaka....ha...ha...

Dziewczyny, życie jest takie krótkie, że chyba nie warto tracić czasu na odchudzanie.
Zresztą jest tyle rzeczy, których musimy sobie odmawiać, że póki nas stać na kawałek sernika to... po prostu go smakujmy

Dziękuję bardzo za wszystkie odwiedzinki i komentarze.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Zapraszam....

....na pyszny serniczek. Proszę się częstować. Smacznego


ciasto - 2 szkl. mąki, 2 łyżki cukru, 3/4 margaryny mlecznej, 3 łyżki śmietany, 1 żółtko, 2 łyżeczki proszku

Zagnieść ciasto, rozwałkować, dać na blachę

ser - 1/2 kg sera-zmielonego, 4 jajka, 1/2 szkl. oleju, 2 budynie śmietankowe, 2 szkl. mleka, 1 szkl. cukru

żółtka utrzeć z cukrem. Dodać olej, budynie, ser - ucierać. Potem wlać mleko. Można dodać pokrojone brzoskwinie z puszki.. Wymieszać. Wylać na ciasto. Piec ok.35 min.

pianka - 5 białek ubić z 1 szkl. cukru i 2 łyżkami mąki ziemniaczanej. Wyłożyć na sernik i piec jeszcze ok. 30 min.
Ja zawsze daję więcej sera. Przeważnie gotowy z wiaderka już zmielony.


Kolejna ślubna kartka


A w międzyczasie książka....



Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa. Dziękuję również za to, że znajdujecie czas, aby mnie odwiedzić.
Karolinko, witam w gronie obserwatorów. Pozdrawiam


sobota, 20 lipca 2013

Dzisiaj kolejne....

....dwie butelki zdekupażowane.
Butelki to najtańszy materiał do obróbki. Zawsze gdzieś, ktoś jakieś winko wypije.
Niektórzy uważają, że butelki źle się robi. Ja mam inne zdanie i bardzo lubię z nimi pracować.




i jeszcze jedna ślubna kartka


Bardzo dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie

środa, 17 lipca 2013

Czytając ostatnie komentarze....

....znowu się uśmiałam, ale nie obraziłam.
Oświadczam wiec, ze Marysia to moja córeczka. Wprawdzie mam dorosłego syna i mogła bym być babcią, ale na razie nic na to nie wskazuje.
Między Hubertem a Marysią jest 19 lat różnicy. Marysię urodziłam już jako starsza pani po 40-stce.
Gdyby była grzeczniejsza, była by najcudowniejszym dzieckiem świata. Jednak  Jej temperament przerasta czasem nasze siły fizyczne i psychiczne.
Mimo wszystko, wszystkim polecam dojrzałe macierzyństwo. Cudna sprawa....

A tu już moje ostatnie prace. Dwie karteczki ślubne. Papiery z Magicznej Kartki, a obrazki z Galerii Papieru.



Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny i słowa które serce radują. Buziaki dla wszystkich.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Uszyłam kolegę....

...i koleżankę dla mojego ślimaczka.



W imieniu męża i swoim bardzo dziękujemy za życzenia zdrówka.
Wszystko wraca do normy i pięknie się goi. Jeszcze jedna ręka trochę boli, ale potrafi już prowadzić samochód.Przeżycie było straszne....

I z mojego ogródeczka...








Wczoraj odbył się  X Międzynarodowy Festiwal Folkloru Karpat w Trzcinicy. Ale miałam taki nastrój że nawet zdjęć nie zrobiłam. Następnym razem ....
A tymczasem witam nowych obserwatorów. Rozgościcie się.

czwartek, 11 lipca 2013

Takie ozdoby....

...na ścianę wymyśliła sobie moja siostra.
Drewniane łopatki ozdobiłam techniką decoupage.
Bardzo jej się podobają, no to ja też jestem zadowolona.


Karteczki , które zrobiłam jakiś czas temu





i jeszcze butelki...



Bardzo dziękuję za komentarze i za to że mnie odwiedzacie.
Cieszę się, że ślimaczek się spodobał. Zaczęłam doszywać mu kolegów, ale niestety nie zawsze dzieje się tak jakbyśmy sobie tego życzyli.
Ostatni tydzień był koszmarny, ponieważ mój mąż miał wypadek w pracy. Został poparzony - ręce i twarz. Ale już wiemy, że będzie wszystko w porządku, tylko to trochę potrwa. Bardzo martwiliśmy się o oczy. Jest dobrze. Już jest w domu i teraz będziemy się powolutku kurować, zmieniać opatrunki i wracać do zdrowia.

Pozdrawiam serdecznie