piątek, 2 maja 2014

Od pewnego czasu....

....modne stało chodzenie z kijkami.

Uległam i ja tej modzie. Przyznaje, że kiedyś patrzyłam na to z przymrużeniem oka. Ale teraz już nie.
Prawie codziennie z moją koleżanką pokonujemy około 7 km.
Kondycja znacznie się poprawiła i już nie sapię  zawiązując sobie czy Marysi sznurowadła.
Maszerujemy, rozmawiamy, wspominamy.....







Mijamy po drodze domy, w których już dawno nikt nie mieszka.
Doskonale pamiętam gospodarzy tych domostw.
Ile tajemnic....różnych .historii kryją te drewniane ściany....



Kiedy byłam małą dziewczynką,  latem na łąkach pasło się bydło, przy każdym domu słychać było gdakanie, gęganie, a przede wszystkim  wrzaski i śmiechy dzieci.
Zresztą życie na wsi tętniło nie tylko latem.



Dziś podwórka świecą pustkami.....
nie ma przydomowych ogródków. Spoza ogrodzenia widać tylko różnego rodzaju iglaki i zupełnie inne rośliny.

Kiedyś nie lubiłam ciężkiej pracy w polu, a dziś z nostalgią patrze w przeszłość.
Ludzie byli dla siebie życzliwsi, pomagali sobie bezinteresownie.
Zazdrościliśmy dzieciom z miasta które wyjeżdżały na wakacjach, na kolonie żeby odpocząć.
A my ze wsi ciężko pracowaliśmy przy żniwach, przy zbiorach żeby mieć na książki i zeszyty.
Czy ktoś o nas pomyślał, że nam też należy się odpoczynek?
Chyba nie, bo wszyscy myśleli i dzieci i dorośli, że tak ma być i nie można żyć inaczej.

Wydaje mi się, że żyłam w zupełnie innym świecie.....
Zresztą dużo by o tym pisać.....
Ale czas płynie nieubłaganie i jakby szybciej.
Ciekawa jestem co kiedyś moja córka powie "kiedy byłam małą dziewczynką......."
pewnie nie dane będzie mi to usłyszeć..........
Bo co mówi Hubert, to już wiem.

Wyjątkowo dziś się rozpisałam i żeby nie było, że tylko spaceruję, pokażę pudełko komunijne które wykonałam na zamówienie






Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam serdecznie

14 komentarzy:

  1. Nie bądź pesymistką, dlaczego ma Ci być nie dane usłyszeć, nie zakładaj z góry, pozwól życiu płynąć i miej nadzieję :)
    W zamian powiem Ci ... kiedy byłam małą dziewczynką i taką trochę większa też, i taką całkiem dużą też, mieszkałam w mieście, a w każde wakacje wyjeżdżałam do Babci na Pomorze, na wieś, nie żeby odpocząć, ale żeby pracować na roli, całe wakacje trzeba było hakować , suszyć siano, stawiać sztygi, młócić, obrabiać w stajni świnie, krowy, a jeszcze jeździłam na jagody, żeby po godzinie 17 je sprzedawać na skupie, a w drodze powrotnej jeszcze dla Babci coś uzbierać, a później wiśnie w sadzie i porzeczki ...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, że świat wokół nas zmienia się coraz szybciej... aż trudno za nim nadążyć.
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy ja opowiadam córce co my robiliśmy w dzieciństwie żeby się nie nudzić w wakacje ,ile pomysłów,ile zabaw w podchody (wieczorami po pracy w polu :) to ona mi kiedyś powiedziała - nasze młode pokolenie nie będzie miało żadnych wspomnień ,bo co można wspominać ... jak to się siedzi przed komputerem całe dnie i że przeszło się pewien etap w grze ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie napisałaś Basiu, piękny wypoczynek, piękne wspomnienia, warto. Moje wspomnienia z dzieciństwa są podobne, czasami opowiadam moim gimnazjalistom, dla których to już najprawdziwsza historia:-)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. może kiedyś twoje kijki zaprowadzą cie w moje strony?

    OdpowiedzUsuń
  6. Basiu gratuluję świetnej formy spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu, cieszę się, że Twoja kondycja się poprawiła i życzę aby wzmacniała się jeszcze i jeszcze :) Co do dawnych czasów: masz rację dawniej to, że każdy musiał wiele rzeczy wykonać ręcznie sprawiało, że ludzie mieli więcej szacunku do swojej i czyjejś pracy i szanowali się bardziej ale wierz mi, że są ludzie, którzy mają takie myślenie, owszem nie ma ich wielu ale są i takie znajomości trzeba pielęgnować. Ja bardzo szanuję tych, których poznałam chociażby na kiermaszach :) Oni rozumieją co to znaczy ciężka praca, precyzja, cierpliwość... i jak to sama świetnie ujęłaś ostatnio w Jaśle: nie jesteśmy fabrykami tylko ludźmi mającymi pasje i pomysły :) Trochę to chaotyczne co napisałam ale wiem, że rozumiesz o co mi chodziło... Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę pięknej pogody do spacerów, bo jak umysł się dotleni pomysły same wpadają do głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najważniejsze to się nie użalać, nudzić i pokazać młodzieży jak żyć, bo to właśnie dla nich wspomnienie. Dla nas staruszków wspaniałe lepsze zdrowie, by jeszcze dzieciom wiele pokazać i mieć chodź odrobinę przyjemności dla siebie. Pozdrawiam cieplutko, ja też jutro idę z kijkami.

    OdpowiedzUsuń
  8. hm....a ja ....po pierwsze mogłabym słuchać opowieści - jak to dawniej bywało.....a dwa.....to mimo całego tego "dobra" jakie przyniosły nam czasy....zastanawiam się - czy aby kiedyś nie było ludziom lepiej....pomimo biedy, braku wieeeelu materialnych "przydasi"...ludzie znali swoją wartość, wartość swojej pracy....i co najważniejsze potrafili żyć ZE SOBĄ a nie OBOK SIEBIE....

    OdpowiedzUsuń
  9. pudełeczko śliczne Basiu..dziękuję....

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne pudełko. Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  11. Basiu pudełeczko cudowne:)
    ja od trzech lat prawie kazdego dnia 1 godzinkę spędzam na kijkach :)
    Basiu masz racje z tym kiedyś to było...
    i kiedyś ludzie częściej się uśmiechali na wszystko mieli czas:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pudełeczko śliczne:) Ja właśnie wróciłam ze spaceru z kijkami:)
    A jak byłam małą dziewczynką, to cały rok czekałam na ot, kiedy pojadę do Babci, która miała gospodarstwo, kiedy będę mogła wyganiać krowy, skręcać powrósła i pracować w polu. Wtedy wszystko było takie interesujące.I potrafiliśmy się bawić bez drogich zabawek :) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chodzisz Basiu, chodzisz , fajna sprawa ma się dwa w jednym - sport i przyjemność, a co do ludzi moja mama zawsze mówi ,że gdyby nie strach przed karą jeden" drugiego by zjadł" ale coś w tym jest ,nie ma życzliwości , takiej bezinteresownej pomocy , widzimy tylko siebie swoje potrzeby i kropka, ja nawet na blogu spotkałam się już z arogancją za napisanie tego co widzę , a że jestem szczera to nie zawsze to się innym podoba- życie Basiu ,życie ściskam ciepło Dusia

    OdpowiedzUsuń
  14. Basiu, masz piękne wspomnienia. Ja również wychowałam się na wsi i uważam, że to najpiękniejszy okres w moim życiu. Ani moje dzieci ( mimo wyjazdów na kolonie), ani moje wnuki nie miały tak ciekawego, radosnego, pełnego różnorodnych zabaw i przygód dzieciństwa. a czas wolny po pracy smakował znacznie bardziej.Ja nigdy nie mówiłam, że się nudzę. Dziś słyszę to często od moich wnuków. Pozdrawiam Ala

    OdpowiedzUsuń