czwartek, 10 listopada 2011

Bombki...

...lekko wymęczone. Nie do końca jestem z nich zadowolona i nie wiem czy jeszcze kiedyś zdecyduję się na ozdabianie kul styropianowych. Chyba że będę miała taki kaprys.







A samo zrobienie im zdjęć doprowadziło mnie do szału.

8 komentarzy:

  1. Cudowne!!! W życiu bym nie powiedziała, że są ze styropianu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne są mi tak ładnie nie wyszło nigdy ..

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękność!!! Warte były zachodu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładne :) Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podobają Twoje bombki;-)Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Basiu przeciez trening czyni mistrza. Dziś bombki wypasione nam tu prezentujesz, więc co będzie jak juz mistrzem całkowitym zostaniesz?

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiu, bombki wyszły super a ja uśmiałam się do łez czytając Twojego posta o tym jak je tworzyłaś i jak je fotografowałaś:)
    tym bardziej że cytując Ciebie: "Jest to pasja przy której się wyciszam, odpoczywam, daje mi ogromną satysfakcję z każdej ukończonej robótki" hobby uspokaja:)
    Pozdrawiam serdecznie !!!!

    OdpowiedzUsuń