sobota, 18 lutego 2017

U mnie pierwsze...

.....pisanki w tym roku.

Zdekupażowane wydmuszki gęsie.
Dodatkowo użyłam pasty strukturalnej.
Mnie efekt bardzo się podoba.
Trochę połysku, trochę matu....
Pierwszy zamysł był inny. Miały być nawiercane.
Pierwsze dwie pękły i wylądowały w piecu. Nawet sie nie zastanawiałam czy mogę je jeszcze wykorzystac, bo się zdenerwowałam. 
Na dodatek, popsuła mi się wiertarka.... 
Trudno, nie będę rozpaczac, bo to nie jest nieszczęście. 
I pisanki ostatecznie są jakie są....







Bardzo wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Pozdrawiam i witam nowego obserwatota.

6 komentarzy:

  1. Są delikatne, sliczne. Ja tez mam pierwsze nawiercane do odrzutu, ale chyba zasieję rzeżuchę na stół swiateczny.

    OdpowiedzUsuń
  2. P R Z E P I Ę K N E !!!!POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się , są przepiękne te jajka -pisanki :):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Motywujesz do działania też muszę pomyśleć o pisankach, Twoje są przepiękne takie subtelne i eleganckie. Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń