Jakiś czas temu pokazywałam mój powrót do haftu.
Dzisiaj pokażę ukończone obrazeczki
Wzory wzięte z jakiejś starej gazetki.
Trochę zmieniłam, bo nie podobało mi się tło, coś mi tam nie grało.
Ponieważ mam jeszcze z poprzednich lat spore zapasy muliny, wiec kolory dobrałam sama
i oto są....
Pierwsze hafciki, na dodatek przyznał się że bardzo go wciągnęło....a ja się przyznaje że nigdy bym się tego po nim nie spodziewała
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny i komentarze
Zapraszam do kolejnego wpisu
Piękne ptaszki! Motylki przeurocze, proszę pochwalić syna za udany debiut robótkowy! A że wciągnęło to nie dziwota, ja od lat uparcie twierdzę, że druty, szydełko, haft, ręczne szycie mają działanie wyciszające, lepsze niż medytacja bo pozostaje nam nam namacalny efekt w postaci robótki (haft, serwetka, sweterek czy patchwork). Takie dwa w jednym ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!