Wszyscy, którzy obserwują mojego bloga, wiedzą że kocham Bieszczady.
Z różnych przyczyn nie byłam tam ponad 4 lata. Bardzo mi tego brakowało.
I tak cichaczem w poniedziałek 21.10 wymknęliśmy się z mężem o świcie, aby pokłonić się górom.
Uwielbiam takie wypady....
Nie opowiem Wam co tam czuję, bo nie potrafię.....
Czując smak zmęczenia.....czy jak but uciska, widzę w tym cały urok.
Lubię, kiedy mąż trzyma mnie za rękę....
Lubie, na szlaku ciszę i spokój....
Lubię, upajać się pięknem wokół....
Ja to wszystko przeżywam na swój własny sposób....
Pogoda była piękna, ale na nizinie. W górze była mgła, która przysłaniała piękno Bieszczadów i wiał silny wiatr. Zdjęcia nie wiele powiedzą, ale chociaż tyle, że naprawdę TAM byliśmy....
....tak nas wita słoneczko, to chyba my go obudziliśmy
....i ruszamy
....w czasie wędrówki
....i na szczycie
....idziemy na Wielką Rawkę
....a tam macha do Was mój mąż
....widoki przymglone
....widzicie jak tłoczno ?
....Wielka Rawka zdobyta
....w drodze powrotnej
....zmęczona, ale widzicie jaka zadowolona
Dzisiaj nie ma robótek, co nie znaczy, że nic nie robię. Następny post będzie "szydełkowy", a tym czasem pozdrawiam, dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Ja to rozumiem, bo tak samo kocham Karkonosze.:) Pięknie wyszły Bieszczady na waszych zdjęciach.
OdpowiedzUsuńPiękny wypad:)
OdpowiedzUsuńBasiu, zawsze byłam oczarowana twoimi pracami, ale to co widzę to pogłębia moją sympatię do ciebie, kiedy byłam młodsza i mialam odpowiednie towarzystwo, zdobywałam takie i inne SZCZYTY , obecnie zeszłam na rower, ale góry zawsze Kocham
OdpowiedzUsuńPiękna złota jesień przywitała Was w Bieszczadach:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRównież lubię się wyciszać w czasie wędrówek po górach, a jak jeszcze są bezludne - to już raj :) Zazdroszczę wycieczki w Bieszczady, byłam tam tylko raz na wycieczce szkolnej z liceum i bardzo miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe widoki, piękny wypad! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGóry, ach te góry ... kiedy to było?
OdpowiedzUsuńBasiu, cudowna wyprawa, dzięki za zdjęcia. Nawet bez słoneczka w górach jest cudownie.
Pozdrawiam:)
Nie byłam, z przyjemnością obejrzałam zdjęcia :-))) Pozdrawiam serdecznie i cieszę się ,że mąż już zdrowy :-)))
OdpowiedzUsuńOj , zazdroszczę Ci Basiu takiego wypadu.Widzę ,że było cudownie.
OdpowiedzUsuńAle pięknie.... i zazdroszcze Ci :D
OdpowiedzUsuńOj, to taka ucieczka-wycieczka była :) Pogratulować takiego wypadu! Zdjęcia wspaniałe, czekam z niecierpliwością na szydełkowy post :))) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńI ja lubię takie ucieczki, a Bieszczady kocham. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzypomnienie, że świat nam dany jest naprawde piekny - spróbujmy nie zniszczyć go do konca, Dziekuję za zdjęcia
OdpowiedzUsuńCudowna wyprawa:-) Będą miłe wspomnienia, oby nie musiały starczyć na następne cztery lata:-/
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:-)
Piękne są góry o tej porze roku, no i nie ma tłoku.:) Moje góry to Pieniny. Już w piątek będę je podziwiać. Tak jak napisałaś, nie da się opisać tego co się czuje na szlaku (zwłaszcza jeśli jest to kilkunasto kilometrowa randka z mężem). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńteż bym tak chciała....
OdpowiedzUsuńeh... zazdroszczę takiego spontanicznego wypadu w góry i zazdroszczę też pustek na szlakach :) ja w tym roku zdobyłam Małą Rawkę, niestety na dużą zabrakło czasu ;) świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBasiu ja też uwielbiam takie wypady, ale Ci zazdroszczę i jeszcze taki pusty szlak:)
OdpowiedzUsuńdobrze zrobiłaś ze zwiałaś chociaż na trochę z domu:)
pozazdrościć , cudowna wyprawa , dobrze ze nas zabrałaś na nią
OdpowiedzUsuńLubię takie posty, choć przez chwilkę można przenieść się do ,,innego ,, świata :).
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.
Ale wspaniała wyprawa, tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńBasiu zajrzyj prosze tutaj http://misiowyzakatek.blogspot.com/2013/10/1500-tny-komentarz.html
Dla takiej wyprawy, warto troszkę " pocierpieć " :)
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa, a takie niespodziewane są najlepsze.
OdpowiedzUsuńDziękuje za udział moim Candy i życzę powodzenia
Przepiękne zdjęcia:)My jeszcze nie bylismy w Bieszczadach,mieliśmy jechać w tym roku,ale ostatecznie plany się zmieniły,może za rok...:)
OdpowiedzUsuń